Wpisy archiwalne w miesiącu

Czerwiec, 2010

Dystans całkowity:368.00 km (w terenie 36.00 km; 9.78%)
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:46.00 km
Więcej statystyk

Nasz prywatny etap MTB Trophy.

Niedziela, 27 czerwca 2010 · Komentarze(2)
Kategoria Beskidy
Będzin-Katowice/ Wisła-Smrekowiec-Jaworzyna-Grabowa-Przełęcz Karkoszonka-Klimczok-Błatnia-Brenna

Dorota rzuciła pomysł, żeby przejechać jeden z etapów MTB Trophy. Oczywiście pomysł wszyscy podłapali i tak w składzie: Dorota, Mariusz, Tomek, Artur i ja ruszyliśmy w niedzielę do Wisły. Wcześniej musiałam jeszcze dojechać na miejsce zbiórki do Katowic, także z rana parę kilometrów asfaltem na rozruszanie.
Na szlak wjeżdżamy stosunkowo późno, bo po 11, ale czerwcowe dni są długie, a poza tym dziś nie jesteśmy zależni od PKP, także tempo wycieczki nie jest zabójcze;)
Na początku trochę trudno nam znaleźć wjazd na tę część etapu w Wiśle, ale w końcu się udaję. Niemniej, później nieco zbaczamy "z toru", co niestety kończy się podprowadzaniem w pewnych fragmentach.



Po wdrapaniu się na Smrekowiec, dalej przez Jaworzynę jest już łatwiej - da się jechać ;)







Jadąc żółtym szlakiem nie docieramy do Przełęczy Salmopolskiej (nawiasem mówiąc kiedyś jechałam tym szlakiem na Przełęcz no i niestety skończyło się to ostrym podejściem z buta w końcówce szlaku), ale odbijamy na w lewo na drogę wyjeżdżoną przez drwali, i zaraz ostrym skrętem w prawo na pyszny single track (kto jechał w ostatnim maratonie u Grabka w Ustroniu, ten wie, o jaki fragment chodzi:) w kierunku Grabowej. Potem bardzo fajny szlak czerwony na Przełęcz Karkoszonkę.



U "Wuja Toma" robimy krótki odpoczynek na doładowanie akumulatorów.
Następnie wbijamy się na ścieżkę zaznaczoną na trasie Trophy, a potem zgodnie z wytycznymi - na szlak zielony aż do schroniska pod Klimczokiem. Po drodze parę fajnych zjazdów.











Pogoda nam dopisała. Świetna widoczność, piękne widoki.


Dorota z Mariuszem przeprowadzają identyfikację szczytów na horyzoncie :)



Czarny szlak na Klimczok to już niestety wprowadzanie, choć panowie ambitnie próbują wjeżdżać i przez pewien fragment im się udaje.



Z Klimczoka żółtym zjeżdżamy na Błatnią.



Tutaj też krótka "posiadówka" na trawce i podziwianie widoków :)



A potem już zjazd w większości zielonym szlakiem do Brennej. Tutaj żegnam się z ekipą i zjeżdżam do mojej rodzinnej bazy wypadowej. Dorota, Mariusz, Tomek i Artur jadą dalej trasą etapu przez Brenną-Leśnicę na Trzy Kopce Wiślańskie i zjeżdżają do Wisły. Kilka razy jechałam tym szlakiem, więc wiem, że to bardzo fajny fragment, do przejechania.
Choć nie udało się dziś zaliczyć całego etapu, wycieczka bardzo fajna, może jeszcze uda się kiedyś przejechać trasę od Istebnej.

Po okolicy.

Sobota, 26 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Będzin-Dąbrowa Górnicza Park Zielona-Pogoria IV-Dąbie-Goląsza Górna-Brzękowice-Góra Siewierska-Strzyżowice-Psary-Gródków-Grodziec-Będzin Syberka

Miała być standardowa przejażdżka na Pogorię, ale postanowiłam zapuścić się dalej, także z Pogorii odbiłam na zachód pokręcić po okolicznych mieścinkach.

Do posłuchania zespół, który przywołuje moje wspomnienia z wakacji na Ukrainie.
A piosenka, która wzbudza respekt i szacunek dla tych wszystkich ludzi, którzy zginęli w Czarnobylu.

HILL.

Czwartek, 24 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria spinning
W oczekiwaniu na słoneczne lato...godzinka spinningu. Znów pod górkę, wielką górę ;) Od weekendu obiecują poprawę...no zobaczymy...

Z serwisu na Dorotkę.

Środa, 23 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Katowice - Czeladź - Będzin Grodziec: Dorotka - Będzin Syberka.

Po pracy odebrałam rower z serwisu. Zadowolona. Wszystkie za długie przewody zostały skrócone. Potem pognałam asfaltem w stronę Dorotki, żeby "przetestować" amorek w terenie - żadnych uwag :) Zdaję się zatem, że znalazłam "swój serwis". Troszkę daleko ode mnie, ale chyba warto dojeżdżać do Katowic i być zadowolonym ;)

Do posłuchania: piękny głos, niesamowita osobowość...

Godzinka pod górkę.

Poniedziałek, 21 czerwca 2010 · Komentarze(2)
Kategoria spinning
Pierwszy dzień lata, a pogoda nie rozpieszcza :/
Nadal czekam na odbiór roweru z serwisu, więc dzisiaj kręcenie pod dachem. Godzinka treningu HILL stymulującego jazdę w górskim terenie. Jak zwykle mnóstwo potu wylane.

Na orzeźwienie Anouk

Na serwis amorka.

Piątek, 18 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Czas najwyższy, żeby mój amortyzator przeszedł serwis gwarancyjny. Jako, że serwis musi zostać przeprowadzony w autoryzowanym serwisie RockShoxa, wybrałam Bikershop w Katowicach, który ma takie uprawnienia. I myślę, że to był dobry wybór. Panowie od razu zajęli się moją maszyną i zaczęli poprawiać ustawienie klamek hamulców, rogów...i dopatrzyli się jeszcze paru rzeczy, które można by "podciągnąć". Chyba zatem mój Poisonek trafił w ręce profesjonalistów i pasjonatów, przynajmniej mam taką nadzieję :) Oprócz serwisu amorka, ulegną w końcu skróceniu moje przewody hamulcowe, w promocyjnej cenie. Na efekty poczekam w takim razie do wtorku, kiedy odbiorę moją maszynę...
Niestety przez weekend jestem w związku z powyższym pozbawiona rowerowania, ale pogoda i tak nie rozpieszcza :/ W drodze do Katowic, dopadła mnie straszna ulewa, także 15 min. przymusowego postoju na Dąbrówce Małej pod daszkiem "Biedronki" ;)

Do posłuchania Eros z Antonellą Bucci, bo ostatnio przechodzę etap zachwytu językiem włoskim :PP

Pogoria III i IV.

Niedziela, 13 czerwca 2010 · Komentarze(2)
Będzin-Dąbrowa Górnicza: Zielona, Pogoria III,IV-Wojkowice Kościelne-DG-Będzin

Dzisiaj znów lokalnie. Miała być Jura, ale rano ogarnął mnie straszny leń i za nic nie chciało mi się z łóżka zwlekać i pędzić na dworzec do Katowic. A do tego po nocnej burzy, pogoda nie zachęcała...ale jak się później okazało słoneczko nie zawiodło. Wstyd wielki, że tak dałam ciała i uległam mojemu leniowi, no ale widocznie organizm domagał się odespania całego tygodnia :PP
Mam nadzieję, że "uczestnicy Jury" mi wybaczą moją niesubordynację...;)

Tak więc po odespaniu wszystkiego, co było do odespania, postanowiłam nie zmarnować całkowicie niedzieli i wybrałam się na moją ulubioną-lokalną, najlepiej znaną, wielokrotnie zjeżdżoną trasę, którą de facto, od dawna nie ujeżdżałam.

Unikając asfaltu wbijam się zawsze na Szlak 25-lecia PTTK wzdłuż rzeki Przemsza. Startuję od zamku w Będzinie.





Przez Park Zielona docieram na Pogorię III


ścieżka pieszo-rowerowa na Pogorii III.









Po objechaniu "Trójki", czas zajrzeć na Pogorię IV. Ścieżką rowerowo-rolkową docieram do Wojkowic Kościelnych. Chwilka odpoczynku na trawce i próba doopalania "rękawków", która niestety skończyła się z fiaskiem :/
Chyba już jestem skazana na "rowerową" opaleniznę :PP

Pogoria IV:









Dzisiaj zupełnie rekreacyjnie. Więcej robienia fotek niż jeżdżenia ;)

Ucieczka przed komarami.

Sobota, 12 czerwca 2010 · Komentarze(0)
Będzin - Las Grodziecki - Dorotka - Wojkowice - Czeladź - Będzin

Dzisiaj spokojnie - rekreacyjnie po okolicy. W lesie mnóstwo komarów, więc nawet przystanąć nie można było na chwilę, bo już człowieka atakowały, więc szybciutko uciekłam na asfalt. (To chyba jakaś plaga w tym roku z tymi owadami :/)
Na chwilkę wstąpiłam jeszcze na Dorotkę popatrzeć na Beskidy na horyzoncie.

Po południu - na Pogorii - troszkę inny ruch - 2 godzinki na rolkach w
towarzystwie :)

Do posłuchania - też spokojnie (pod wrażeniem wczorajszego koncertu na Zamku Sileckim) - Muzykoterapia:

Weekend w Porąbce...i Brennej. Dzien 2.

Niedziela, 6 czerwca 2010 · Komentarze(3)
Kategoria Beskidy
Porąbka - Międzybrodzie Bialskie - Przegibek - Przełęcz Przegibek - Magurka Wilkowicka - Wilkowice - Bystra - Buczkowice - Szczyrk - Przełęcz Karkoszonka - Brenna

W drugim dniu weekendowego rowerowania po Beskidzie Małym postanawiamy udać się na zachód, a to dlatego, żeby mi było bliżej do Brennej, gdzie dziś jeszcze wstąpię odwiedzić rodzinkę. Chłopaki nie protestują, także obieramy kierunek zachodni. Zjeżdżamy tylko najpierw na południe do Międzybrodzia Bialskiego i wbijamy się na niebieski szlak, który prowadzi początkowo asfaltem - bardzo stromym asfaltem - który daje się we znaki przy takiej temperaturze powietrza i z nieco "ciężkimi" nogami po wczorajszej jeździe.
Po wjechaniu na wysokość 621 m n.p.m. jest już łatwiej. zaczyna się dosyć płaski szlak zielony wzdłuż grani Nowego Świata.





Po pewnym czasie nasz szlak łączy się z czerwonym i niebieskim. My odbijamy na niebieski w kierunku Przełęczy Przegibek





Po dotarciu do Przegibka przecinamy drogę asfaltową i dalej niebieskim jedziemy w stronę szczytu Magurka Wilkowicka, a raczej wchodzimy, wdrapujemy się, wpychamy nasze rowery. Szlak stromy i kamienisty - typowo do pieszej turystyki ;)
Tuż przed szczytem pojawia się "przejezdny" odcinek, więc wsiadamy na nasze rumaki i...wjeżdżamy na szczyt.



Widoki wynagradzają w zupełności wysiłek wprowadzania rowerów



Magurka Wilkowicka zdobyta



Na szczycie krótki odpoczynek. Żegnam się z chłopakami i zmierzam w kierunku Brennej. Szybką drogą asfaltową zjeżdżam z Magurki do Wilkowic, potem przez Bystrą, Buczkowice docieram do Szczyrku, którego główna ulica ciągnie się niemiłosiernie. Jazda w takim upale asfaltem nie należy do przyjemności, zdecydowanie wolę zacienione szlaki górskie ;)
Po dotarciu do centrum Szczyrku odbijam w prawo do dzielnicy Biła, a następnie przez Przełęcz Karkoszonkę zjeżdżam żółtym szlakiem do Brennej na kawę mrożoną i pyszne ciacho "Agrestowa Chmurka" w mojej ulubionej cukierni "Bajka".
Takie intensywne wycieczki są cudowne, bo zawsze po nich można sobie pozwolić na takie nagrody i przyjemności kulinarne, bez wyrzutów sumienia :PP

Weekend w Porąbce. Dzień 1.

Sobota, 5 czerwca 2010 · Komentarze(1)
Kategoria Beskidy
Będzin - Katowice PKP - Bielsko-Biała - Kozy - Bujaków - Kobiernice - Porąbka - Kozubnik - Żar - Kiczera - Kocierz - Przełęcz Kocierska - Kiczora - Potrójna - Targanice - Brzezinka Górna - Przełęcz Targanicka - Porąbka

Zaganiana byłam nieco przez ten tydzień, także relacja z wypadu do Porąbki, z drobnym opóźnieniem. Spore i ciekawe sprawozdanie pojawiło się już na stronie
Mariusza, także ja ograniczę się głównie do fotorelacji ;)

W ostatni upalny weekend, dzięki zaproszeniu Tomka znalazłam się w Porąbce, w towarzystwie jeszcze 3 bikerów: Marka, Damiana i Mariusza.
Poznawanie szlaków Beskidu Małego zaczęliśmy od wjazdu na czerwony prowadzący na górę Żar. Jak się okazało szlak nie jest zbyt łaskawy dla podjeżdżających bikerów.


sporo kamieni utrudniało jazdę, więc w większości trasa na Żar tym szlakiem to...podchodzenie.

Na szczyt docieramy ok. 13. Słonce nieźle przygrzewa.


Niektórzy turyści opalają piwne brzuchy, a my po krótkim posileniu się ruszamy dalej czerwonym szlakiem w stronę Kiczery





przez Przełęcz Isepnicką







osiągamy szczyt Kocierz i zjeżdżamy przez Przełęcz Szeroką do zajazdu górskiego Kocierz na Przełęczy Kocierskiej







Niedaleko zajazdu robimy sobie przerwę na jedzonko. My z Markiem marzymy już o pizzy, zwłaszcza Marek ma wilczy apetyt na coś konkretnego niż batoniki ;)
Nie poddajemy się tak łatwo naszemu "głodkowi" i postanawiamy jeszcze dotrzeć do szczytu Potrójna. Pędzimy więc dalej...



Na szlaku pojawiają się drobne przeszkody, ale dzielnie sobie z nimi radzimy :PP



Szczerze, to przypuszczałam, że po tych majowych ulewach będzie więcej błota i wody na szlakach, ale muszę przyznać, że nie było tak źle ;)



Na punkt widokowy na Potrójnej docieramy o 17.



Zjadamy ostatnie zapasy i żółtym szlakiem zjeżdżamy do Targanic, przez Przełęcz Targanicką docieramy do Porąbki na...wielką pyszną nagrodę za dzisiejsze wykręcone km, w postaci pizzy z pieczarkami :)