Nasz prywatny etap MTB Trophy.

Niedziela, 27 czerwca 2010 · Komentarze(2)
Kategoria Beskidy
Będzin-Katowice/ Wisła-Smrekowiec-Jaworzyna-Grabowa-Przełęcz Karkoszonka-Klimczok-Błatnia-Brenna

Dorota rzuciła pomysł, żeby przejechać jeden z etapów MTB Trophy. Oczywiście pomysł wszyscy podłapali i tak w składzie: Dorota, Mariusz, Tomek, Artur i ja ruszyliśmy w niedzielę do Wisły. Wcześniej musiałam jeszcze dojechać na miejsce zbiórki do Katowic, także z rana parę kilometrów asfaltem na rozruszanie.
Na szlak wjeżdżamy stosunkowo późno, bo po 11, ale czerwcowe dni są długie, a poza tym dziś nie jesteśmy zależni od PKP, także tempo wycieczki nie jest zabójcze;)
Na początku trochę trudno nam znaleźć wjazd na tę część etapu w Wiśle, ale w końcu się udaję. Niemniej, później nieco zbaczamy "z toru", co niestety kończy się podprowadzaniem w pewnych fragmentach.



Po wdrapaniu się na Smrekowiec, dalej przez Jaworzynę jest już łatwiej - da się jechać ;)







Jadąc żółtym szlakiem nie docieramy do Przełęczy Salmopolskiej (nawiasem mówiąc kiedyś jechałam tym szlakiem na Przełęcz no i niestety skończyło się to ostrym podejściem z buta w końcówce szlaku), ale odbijamy na w lewo na drogę wyjeżdżoną przez drwali, i zaraz ostrym skrętem w prawo na pyszny single track (kto jechał w ostatnim maratonie u Grabka w Ustroniu, ten wie, o jaki fragment chodzi:) w kierunku Grabowej. Potem bardzo fajny szlak czerwony na Przełęcz Karkoszonkę.



U "Wuja Toma" robimy krótki odpoczynek na doładowanie akumulatorów.
Następnie wbijamy się na ścieżkę zaznaczoną na trasie Trophy, a potem zgodnie z wytycznymi - na szlak zielony aż do schroniska pod Klimczokiem. Po drodze parę fajnych zjazdów.











Pogoda nam dopisała. Świetna widoczność, piękne widoki.


Dorota z Mariuszem przeprowadzają identyfikację szczytów na horyzoncie :)



Czarny szlak na Klimczok to już niestety wprowadzanie, choć panowie ambitnie próbują wjeżdżać i przez pewien fragment im się udaje.



Z Klimczoka żółtym zjeżdżamy na Błatnią.



Tutaj też krótka "posiadówka" na trawce i podziwianie widoków :)



A potem już zjazd w większości zielonym szlakiem do Brennej. Tutaj żegnam się z ekipą i zjeżdżam do mojej rodzinnej bazy wypadowej. Dorota, Mariusz, Tomek i Artur jadą dalej trasą etapu przez Brenną-Leśnicę na Trzy Kopce Wiślańskie i zjeżdżają do Wisły. Kilka razy jechałam tym szlakiem, więc wiem, że to bardzo fajny fragment, do przejechania.
Choć nie udało się dziś zaliczyć całego etapu, wycieczka bardzo fajna, może jeszcze uda się kiedyś przejechać trasę od Istebnej.

Komentarze (2)

To trzeba było do nas zagadać !:) Rzeczywiście - bardzo fajna trasa, mimo kilku fragmentów podprowadzenia, wiele km trasy dało się przejechać, najlepsze dla mnie były zjazdy ;)

Mala Mi 07:34 środa, 7 lipca 2010

jak już komentowałem u Mamby, mijaliśmy się przed między Hyrcą i Kotarzem, przy tych rozlewiskach. trzeba przyznać, że Wasz wariant o niebo bardziej przejezdny:)

k4r3l 17:06 poniedziałek, 5 lipca 2010
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa hcent

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]