Weekend w Porąbce...i Brennej. Dzien 2.
Niedziela, 6 czerwca 2010
· Komentarze(3)
Kategoria Beskidy
Porąbka - Międzybrodzie Bialskie - Przegibek - Przełęcz Przegibek - Magurka Wilkowicka - Wilkowice - Bystra - Buczkowice - Szczyrk - Przełęcz Karkoszonka - Brenna
W drugim dniu weekendowego rowerowania po Beskidzie Małym postanawiamy udać się na zachód, a to dlatego, żeby mi było bliżej do Brennej, gdzie dziś jeszcze wstąpię odwiedzić rodzinkę. Chłopaki nie protestują, także obieramy kierunek zachodni. Zjeżdżamy tylko najpierw na południe do Międzybrodzia Bialskiego i wbijamy się na niebieski szlak, który prowadzi początkowo asfaltem - bardzo stromym asfaltem - który daje się we znaki przy takiej temperaturze powietrza i z nieco "ciężkimi" nogami po wczorajszej jeździe.
Po wjechaniu na wysokość 621 m n.p.m. jest już łatwiej. zaczyna się dosyć płaski szlak zielony wzdłuż grani Nowego Świata.
Po pewnym czasie nasz szlak łączy się z czerwonym i niebieskim. My odbijamy na niebieski w kierunku Przełęczy Przegibek
Po dotarciu do Przegibka przecinamy drogę asfaltową i dalej niebieskim jedziemy w stronę szczytu Magurka Wilkowicka, a raczej wchodzimy, wdrapujemy się, wpychamy nasze rowery. Szlak stromy i kamienisty - typowo do pieszej turystyki ;)
Tuż przed szczytem pojawia się "przejezdny" odcinek, więc wsiadamy na nasze rumaki i...wjeżdżamy na szczyt.
Widoki wynagradzają w zupełności wysiłek wprowadzania rowerów
Magurka Wilkowicka zdobyta
Na szczycie krótki odpoczynek. Żegnam się z chłopakami i zmierzam w kierunku Brennej. Szybką drogą asfaltową zjeżdżam z Magurki do Wilkowic, potem przez Bystrą, Buczkowice docieram do Szczyrku, którego główna ulica ciągnie się niemiłosiernie. Jazda w takim upale asfaltem nie należy do przyjemności, zdecydowanie wolę zacienione szlaki górskie ;)
Po dotarciu do centrum Szczyrku odbijam w prawo do dzielnicy Biła, a następnie przez Przełęcz Karkoszonkę zjeżdżam żółtym szlakiem do Brennej na kawę mrożoną i pyszne ciacho "Agrestowa Chmurka" w mojej ulubionej cukierni "Bajka".
Takie intensywne wycieczki są cudowne, bo zawsze po nich można sobie pozwolić na takie nagrody i przyjemności kulinarne, bez wyrzutów sumienia :PP
W drugim dniu weekendowego rowerowania po Beskidzie Małym postanawiamy udać się na zachód, a to dlatego, żeby mi było bliżej do Brennej, gdzie dziś jeszcze wstąpię odwiedzić rodzinkę. Chłopaki nie protestują, także obieramy kierunek zachodni. Zjeżdżamy tylko najpierw na południe do Międzybrodzia Bialskiego i wbijamy się na niebieski szlak, który prowadzi początkowo asfaltem - bardzo stromym asfaltem - który daje się we znaki przy takiej temperaturze powietrza i z nieco "ciężkimi" nogami po wczorajszej jeździe.
Po wjechaniu na wysokość 621 m n.p.m. jest już łatwiej. zaczyna się dosyć płaski szlak zielony wzdłuż grani Nowego Świata.
Po pewnym czasie nasz szlak łączy się z czerwonym i niebieskim. My odbijamy na niebieski w kierunku Przełęczy Przegibek
Po dotarciu do Przegibka przecinamy drogę asfaltową i dalej niebieskim jedziemy w stronę szczytu Magurka Wilkowicka, a raczej wchodzimy, wdrapujemy się, wpychamy nasze rowery. Szlak stromy i kamienisty - typowo do pieszej turystyki ;)
Tuż przed szczytem pojawia się "przejezdny" odcinek, więc wsiadamy na nasze rumaki i...wjeżdżamy na szczyt.
Widoki wynagradzają w zupełności wysiłek wprowadzania rowerów
Magurka Wilkowicka zdobyta
Na szczycie krótki odpoczynek. Żegnam się z chłopakami i zmierzam w kierunku Brennej. Szybką drogą asfaltową zjeżdżam z Magurki do Wilkowic, potem przez Bystrą, Buczkowice docieram do Szczyrku, którego główna ulica ciągnie się niemiłosiernie. Jazda w takim upale asfaltem nie należy do przyjemności, zdecydowanie wolę zacienione szlaki górskie ;)
Po dotarciu do centrum Szczyrku odbijam w prawo do dzielnicy Biła, a następnie przez Przełęcz Karkoszonkę zjeżdżam żółtym szlakiem do Brennej na kawę mrożoną i pyszne ciacho "Agrestowa Chmurka" w mojej ulubionej cukierni "Bajka".
Takie intensywne wycieczki są cudowne, bo zawsze po nich można sobie pozwolić na takie nagrody i przyjemności kulinarne, bez wyrzutów sumienia :PP