Jogging po Będzinie
Sobota, 10 kwietnia 2010
· Komentarze(1)
Kategoria bez roweru
Godzinka biegania - mimo, że bardzo nie chce się wyjść z domu, kiedy na zewnątrz mokro i ponuro - to po takiej godzince akumulatory zostają naładowane. Zimą, kiedy raczej nie jeżdżę na rowerze, bieganie okazało się niezłym sposobem na utrzymanie kondycji - trochę było biegania w terenie, trochę na bieżni. Od połowy marca - to już tylko w terenie :) Nieźle mnie to wciągnęło - mimo, że kiedyś też trochę biegałam, to zawsze było to dość nieregularne. Od kwietnia - od pon. do pt.: półgodzinny jogging przed pracą (przyznam się, że jak bardzo leję na dworze - to odpuszczam:PP) - okazał się niezłym zastrzykiem energii na cały dzień. Jak tylko moje kolana wytrzymają, to zamierzam łączyć rowerek z bieganiem. Fajne uczucie zauważać własne postępy - kiedy jeszcze 3 miesiące temu przebiegnięcie 15 km było sporym wysiłkiem, teraz przychodzi dużo łatwiej :)
Niestety nie miałam przy sobie aparatu, także zdjęcie Będzina z mojego archiwum.
Oby już niedługo się tak zazieleniło...
Niestety nie miałam przy sobie aparatu, także zdjęcie Będzina z mojego archiwum.
Oby już niedługo się tak zazieleniło...