Rozpocząć sezon w wielkim stylu - 3 razy złapać kapcia.

Niedziela, 4 kwietnia 2010 · Komentarze(2)
To miało być pierwsze dłuższe kręcenie w terenie...
Wielkanoc przywitała dosyć przyzwoitą pogodę, więc trzeba było to wykorzystać na rowerowanie. Udało mi się namówić marusię na wspólną przejażdżkę. Start wycieczki - Park Chorzowski. No i się zaczęło - w Siemianowicach złapałam 1 kapcia z tyłu. Na szczęście dętkę miałam ze sobą. Do parku już nie opłacało się jechać, więc udaliśmy się w moje okolice - zdobywać Dorotkę. W Wojkowicach niespodzianka - 2 kapeć, a co - tym razem z przodu. Dętki już brak, ale marusia zaopatrzony w łatki przystąpił do naprawy. Nie przewidzieliśmy tylko, że klej był długo nieużywany, ale po paru próbach, udało się załatać. Ruszyliśmy do kamieniołomu na pograniczu Wojkowic i Grodźca, a potem na wzgórze Dorotka. Drobny posiłek regeneracyjny na szczycie i zjazd. Troszkę jazdy w ternie zaliczone na dobry początek. To jednak nie koniec moich przygód - parę metrów przed moim domem złapałam 3 kapcia z tyłu! Oj, trzeba mieć szczęście...:) Mimo wszystko - wypad udany. Mam nadzieję, że limit kapci mam już wyczerpany w tym sezonie! :)





Komentarze (2)

Witam :) no, oprócz dętki, chyba jednak warto też mieć ze sobą łatki...przynajmniej nie zaszkodzi :)

MalaMi 19:21 poniedziałek, 12 kwietnia 2010

Witam sąsiadkę na BS.Ja rozumiem 1 kapeć no 2 ale 3 to przegięcie.Wożę ze sobą dętkę zastanawiam się czy nie jadąc dziś do Gliwic nie zabrać trzeciej bo różnie bywa.

Dynio 09:22 piątek, 9 kwietnia 2010
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa eszcz

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]